grudnia 12, 2013

Moje pierwsze szycie na maszynie SilverCrest z Lidla

Jak wiecie maszynę SilverCrest kupiłam podczas ostatniej promocji w Lidlu. Kilka dni zajęło mi "uczenie się" nowej maszyny. Niby szycie to szycie, ale uwierzcie, szycie na SilverCrest wymagało ode mnie zgrania się z maszyną. Stwierdzam, że jednak maszyna ma znaczenie. To tak jak z samochodem - Maluchem też można jeździć, ale komfort jazdy jest inny niż na przykład Skodą:) Podobnie z maszyną - Łucznikiem mogłam szyć, ale szycie na SilverCrest to inna przyjemność. Po pierwszym szyciu stwierdzam, że jestem mega dzielna, że dawałam radę na Łuczniku:) Teraz też mam pewność, że moja staruszka po prostu w pełni sprawna nie jest....


Skoro maszyna działa, powstała pierwsza rzecz - pokrowiec na moją nową maszynę do szycia SilverCrest:) Pokrowiec składa się z trzech warstw - wierzchnia materiał kupiony na wyprzedaży w Leroy Marlin (pisałam o nich zakupach tkaninowych tutaj), środek to owata, wewnętrzna strona to bawełniana błękitna kratka.

Na łączeniu szwów wszyłam wypustkę - obie niebieskie, ale w różnych odcieniach, bo tylko takie kawałki miałam:) Dół zakończony lamówką z tkaniny wierzchniej. Miała być lamówka w kolorze niebieskim, ale okazało się, że mam jej za mało. Na górze wszyta rączka.

Trudności podczas szycia brak:) Szyło się miło, przyjemnie i przetestowałam wolne ramię. Cudowna sprawa! Nie miałam takiego w Łuczniku i teraz widzę jak bardzo takie wolne ramię ułatwia szycie. Zdecydowanie!

Z ubranka dla maszyny jestem zadowolona. Bardziej jednak jestem zadowolona z samej maszyny. Nie musiałam nic pruć, nic nie pętelkuje, ścieg idzie prosto i nie muszę pilnować, żeby materiał się przypadkiem nie zsunął. Maszyna pracuje miarowo, lekko. I dementuję to, co napisałam we wcześniejszym poście. Nie jest wcale taka wolna jak mi się wydawało. Jak potrzeba szyje całkiem szybko, tyle tylko, że pedał napędu nie jest taki szalony jak w Łuczniku. 

Z pełną odpowiedzialnością stwierdzam, że po pierwszym prawdziwym szyciu maszyna spełnia moje oczekiwania. Jestem zadowolona. Ciekawe jak będzie się sprawowała dalej...:)


31 komentarzy:

  1. Świetny pokrowiec :) Super że się zaprzyjaźniłaś z nową maszyną! :) Niech Ci jak najdłużej służy! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Mam nadzieję, że teraz będę mogła szyć bez problemów, bo bardzo to lubię.

      Usuń
  2. Oczywiście, że dopiero posługując się lepszym sprzętem, jest się w stanie ocenić, o ile gorszy był poprzedni. Cieszę się, że masz tę możliwość. Na pewno wkrótce zaprezentujesz nam wspaniałe kreacje:-). Jeśli chodzi o pokrowiec, uważam, że to wielki sprawdzian, przecież nie jest łatwo uszyć coś tak grubego, jak ta rączka. Która w dodatku musi spełniać swoją funkcję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rączka rzeczywiście jest gruba, bo w środku ma owatę a jeszcze robiłam "podwijankę":) Maszyna dała radę, ja też - nawet prosto wyszło, hihihi.
      Sprzęt na pewno lepszy od tego, który miałam. Aż się boję myśleć jakie szycie byłoby na takiej komputerowo sterowanej maszynie.

      Usuń
  3. Świetnie wygląda ten pokrowiec :-) czekam na więcej takich cudownosci :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, cieszę się, że Ci się podoba. Na szycie mam apetyt wielki, mam nadzieję, że teraz przed Świętami czasu starczy...na razie dzieci chcą piec pierniczki i jeszcze kartki nie zrobione...o sprzątaniu nawet nie wspomnę....czasu coraz mniej, planów coraz więcej:)

      Usuń
  4. bardzo mi się podoba :) ale oprócz na pewno, dokładnego ściegu, ciekawego wykończenia, to materiał mnie zachwycił!
    Komiksowy pokrowiec wygrywa w kategorii, pokrowców maszynowych!
    zauważyłam nawet superbohatera na pokrowcu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też bardzo lubię ten materiał:) Idealnie pasował mi na pokrowiec:) Żałuję, że nie mam zbyt dużo tego materiału, bo mam na niego kilka pomysłów....
      Cieszę się, że mój komiksowy pokrowiec przypadł Ci do gustu:)
      Pozdrawiam

      Usuń
  5. Piękny :) skoro maszyna się spisuje, to bardzo słusznie jej się ubranko należy :)
    Ja twardo używam Łucznika. Możliwe, że też jestem dzielna :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja swojego Łucznika używałabym nadal, gdyby ze mną współpracował na 100%. Myślę, że pewnie nie raz na Łuczniku jeszcze coś uszyję. Na pewno jednak szycie na tych nowoczesnych maszynach jest łatwiejsze...wolne ramię, duży wybór stopek, ściegi, itp. To wszystko sprawia, że szyje się szybciej, łatwiej...Dzisiaj po raz pierwszy miałam okazję poznać wolne ramię - na Łuczniku takowego nie ma i da się szyć coś naokoło, podwinąć, itp. ale ile więcej akrobacji i czasu potrzeba....

      Usuń
  6. Gratuluję nowej maszyny! Na pewno będzie Wam się dobrze współpracować ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Również mam nadzieję, że moja współpraca z nową maszyną będzie pozytywnie mnie nastrajać do szycia:)

      Usuń
  7. A zmieniałaś igłe, czy tą szyłaś która została fabrycznie zainstalowana, bo zastanawiam sie co to za grubosc igły.tez kupiłam SC ale nic nie uszylam jeszcze,a nie znam sie kompletnie na szyciu.Mama z firankami przyjedzie do obrabienia, zobaczymy jak nam pójdzie.pokrowiec super,mozna prosic wiecej zdjec, np z bliska raczki do trzymania,jej tez chcialabym uszyc jej pokrowiec

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Igłę zmieniałam na taką, która pasuje do materiału, który szyłam. Życzę powodzenia z firankami. Może się skusisz i spróbujesz swoich sił na maszynie? Zdjęcia rączki obiecuję zrobić i wstawić. Może nie będzie to od razu jutro, ale przy najbliższej okazji uzupełnię wpis o te zdjęcia. Pozdrawiam

      Usuń
  8. Super wyszło. A mówiłaś, że wolne ramię Ci się ie przyda ;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówiłam, mówiłam, zdanie zmieniłam:) Mówiłam, bo nie wiedziałam:) Wolne ramię ułatwia szycie - zdecydowanie.

      Usuń
  9. Jestem pod wrażeniem :)) A maszyna pokrowiec musi mieć.
    Wolne ramię to faktycznie fajny wynalazek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maszyna szczęśliwa, w pokrowcu jej dobrze:)
      Wolne ramię to jak na razie mój faworyt:) Nic mnie tak nie zachwyciło w nowej maszynie jak właśnie wolne ramię:)

      Usuń
    2. Czy dobrze zrozumiałam ideę wolnego ramienia: pomaga szyć na okrągło? To coś na pewno mi się przyda! :) Czy to znaczy, że wystarczy wysunąć ten plastikowy stolik po lewej? Szczerze? Nawet nie wiedziałam, że to mam ;-)

      Usuń
    3. Tak, dobrze rozumiesz:) Jak wysuniesz tę część po lewej to robi Ci się wolne ramię, dzięki któremu duuuużo łatwiej szyć na okrągło.

      Usuń
  10. Świetnie. Bardzo się cieszę, że tak dobrze Ci się szyje na nowej maszynie. Oj tak, maszyna to ważna sprawa. Ja przeszłam przez stareńką kochaną Neumann'kę (tylko prosty ścieg, ręczne przestawianie "biegów prędkości" - sama wiesz, że do takiej maszyny to trzeba mieć duuużo cierpliwości i serca. No i kombinować z pomysłami własnymi. Potem miałam już taką lepszą, ale mało znanej firmy i też trochę z nią było kłopotów. Teraz mam mojego Kanciaka kochanego (Singerkę) od jeszcze bardziej kochanego Męża i jest nam super.

    A i pokrowiec. Boossssski jest!!! Ja o Kanciaka jeszcze tak nie zadbałam. Pewnie niesłusznie. Transportuję go w wielkiej torbie marketowej. hihi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gargamelko, może i Twoja maszyna kiedyś pokrowiec dostanie? Ty tak pędzisz w robótkach ręcznych, że ciągle wzbudzasz we mnie podziw:) Nie wiem jak Ty to robisz, że masz taką długą dobę:)

      Usuń
  11. pokrowiec piękny:) trzymam kciuki za więcej spotkań z maszyną, a raczej za ich efekty:) pozdrawiam.

    http://alelarmo.blogspot.com/ dla Mam. o Mamach.

    OdpowiedzUsuń
  12. Na maszynie szyje mi się dobrze. Nawet bardzo. Postaram się niedługo pokazać:) Ostatnio szyję, ale nie mam czasu na zrobienie fotek. Czas przed Świętami jakoś tak mi ucieka....

    OdpowiedzUsuń
  13. Już kilka razy oglądałam ten pokrowiec i za każdym razem jeszcze bardziej mi się podoba!

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny pokrowiec. Gratuluję talentu :)
    Zostaję tu na dłużej, bo zaczynam szycie na 'poważnie' ;)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  15. OMG! boskie :)
    nie powstydziłabym się takiej torby do pracy :)
    ja dopiero uczę się szyć, więc daleko mi do takiego cuda :)

    www.natalia-testuje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetny blog - inspirujący. Też zaczynam przygodę z szyciem jako laik zupełny i dzięki Tobie i Twoim wskazówkom łatwiej mi przejść przez etap "o matko, przecież szycie czarną magią jest" :) Zaczęłam też od łucznika, który stał zakurzony 20 lat w piwnicy, ale jakoś się nie polubiliśmy - on się buntował, ja się "trochę" awanturowałam, no i musieliśmy się rozstać. Związałam się z silver crest, tą z września tego roku i myślę sobie, że może to być związek na dłuższy czas, oczywiście jak już ujarzmię szwy tak, by przestały mi falować niczym modry Dunaj ;) Wiem, że jeszcze długa droga przede mną, na razie praktykuję raczej w poszewkach i prostych przeróbkach - ale, choć to jeszcze dłuuugo nie moja liga, to mimo wszystko ośmielę się zapytać, czy jest choć malutka szansa na to, żeby powstał tutorial, jak uszyć takie śliczne ubranko dla maszyny? Myślę, że nie tylko ja jestem chętna:) Pozdrawiam serdecznie, od dzisiaj będę stałym gościem u Ciebie:) Aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm....może powstanie :) Mam nową maszynę, nie ma ubranka....

      Usuń

Zaangażowałam się w 100% tworząc ten post. Teraz czas na Ciebie, bo przecież wspólnie tworzymy ten blog, choć ja nim administruję. Będzie mi niezwykle miło, jeżeli:

a) zostawisz komentarz pod wpisem - każde Twoje słowo to dla mnie cenna wskazówka i sygnał, że jesteś ze mną
b) polubisz mój profil na FB - dzięki temu będziemy w ciągłym kontakcie
c) możesz mnie śledzić na Instagram i Pinterest, gdzie oprócz szyciowych tematów pokazuję troszkę mego prywatnego życia, ale uprzedzam - nie robię tego zbyt często (brak odpowiedniej ilości czasu)

Jeżeli ten wpis uważasz za cenny, podziel się nim proszę ze znajomym, udostępnij na swoim profilu w mediach społecznościowych.

TOP