marca 17, 2015

Historia pewnego komina....

Moje dzieci grają w szachy. Trener na każdych zajęciach oraz przed każdym turniejem powtarza, że w szachach zawsze należy szanować przeciwnika, nawet z pozoru niegroźnego, słabszego. Nawet jak się jest o krok od zwycięstwa, to wystarczy jeden niepoprawny ruch, jedna krótka chwila, aby całą partię przegrać. Chociaż ja nie gram w szachy, to zasadę ową staram się stosować w całym swoim życiu, ale tym razem przyznaję - nie doceniłam przeciwnika....



Komin. Zwyczajny komin uszyty z dwóch różnych kawałków materiału. Komin dla dziecka. Nigdy nie szyłam. Słońce jednak tak od kilku dni pięknie świeci, że szalik zimowy za ciepły się staje a na chodzenie bez niego jeszcze za wcześnie. Poza tym chciałam już usiąść choć na momencik do maszyny, bo przez mój remoncik nie mam zbyt wiele okazji ostatnio. Pomyślałam - uszyję komin. Przecież to takie proste....

Dwa kawałki materiału, tu zszyć, tam zszyć, wywinąć i już. Nie doceniłam zwykłego komina. Zlekceważyłam fakt, że pod przykrywką pozornie łatwego sukcesu, kryje się niespodzianka. I to jaka! Taka, że szybciutko spokorniałam. 

Pełna energii zabrałam się za tworzenie komina. Dwa kawałki materiału wycięte w ekspresowym tempie. Ze względu na to, że komin z dzianiny, to równie ekspresowe naprasowywanie taśmy flizelinowej i szycie. Zszyty jeden boczek, zszyty drugi boczek, potem trzeci a czwarty tak, aby pozostała dziura do wywinięcia. Pracy na kilkanaście minut. Wywijam w rytm lecącej w radio piosenki. Wywijam i helllloł!!!!! O co kaman??? Woreczek mi wyszedł czy poszewka....O czym myślałam, że nie myślałam.....Prucie.

Ponowne szybkie szycie, ale tym razem złożyłam materiał inaczej. Wywijam. Komin wyszedł - a jakże - ale dlaczego nie jest tak, że biały materiał jest wewnątrz komina a ten w serduszka na zewnątrz? Dlaczego mój komin jest w połowie biały a w połowie kolorowy? Nie taki miał być....Jak uszyć komin? No jak?

Szybka analiza, co zrobiłam nie tak. Powrót na lewą stronę, małe prucie, potem szycie. Jest. Wywijam. Komin znowu wyszedł, ale na baaaardzo długą i baaaaardzo chudą szyję. Sukces jednak był częściowo - biały materiał wewnątrz a serduszka na zewnątrz. Jestem coraz bliżej. Pruję.

Składam, szyję, wywijam. Jestem w punkcie wyjścia - w połowie biały a w połowie we wzorek. No znowu nie zadziałało....Przecież to miało być takie proste.... a nie jest....Niby mam komin a go nie mam. Mogłabym udawać, że to tak miało być, że taki nowy design i w ogóle. Mogłabym ,ale nie chciałam. Nie chciałam, bo komin miał być wewnątrz biały a na zewnątrz w serduszka. 

Łyk kawy, jeszcze głębsza analiza....Pustka w głowie....Przewracam w dłoniach w lewo i w prawo mój "komin na opak" i naprawdę nie wiem. No nie wiem jak go zszyć, aby po wywinięciu było tak jak chcę. Już prawie wygrywam a jednak wciąż przegrywam....

Miało być max pół godziny a siedzę już nad moim kominem dobrą godzinę. Czarna dziura w głowie, nic wykombinować nie mogę. Pruję, zszywam, przewracam, powracam, pruję. Całe szczęście musiałam wyjść z domu, więc komin radośnie porzuciłam. Nie dawał jednak mi spokoju. W sklepie, samochodzie, w szkole, w pracy, wszędzie o nim myślę. Siedzę w samochodzie, wracam do domu i wciąż dumam. W chwili, kiedy miałam już ochotę popsioczyć na długo zamknięty przejazd kolejowy - przyszło olśnienie a w zasadzie myśl, nowa koncepcja. Jak żałowałam, że nie mogę już teraz usiąść do maszyny. Obym tylko nie zapomniała.....

Po powrocie do domu, szybko pobiegłam do maszyny. Prucie i szycie od nowa. Jest! Jest tak jak miało być - białe od wewnątrz, serduszka na zewnątrz. Zwycięstwo!

Taki niby zwykły komin miał być, takie nic, taka prościzna...

W szachach, w życiu czy w szyciu bywa podobnie - czasami rzeczy potencjalnie najłatwiejsze mogą przysporzyć nam sporo kłopotów. Ja sobie bardzo cenię takie chwile jak te przy tworzeniu komina, z dwóch powodów -  po pierwsze zdobywam wtedy nową wiedzę a po drugie mój szyciowy poziom samozadowolenia zostaje sprowadzony na właściwe tory - pokory do szycia i szyciowego doświadczenia. Zlekceważyłam ten komin, bo przecież wydawało mi się, że to taka prościzna :)

Oto mój komin w całej okazałości








Do 22 marca 2015 trwa głosowanie w konkursie na najlepszy Szyciowy Blog Roku 2014. Startuję w kategorii Osobowość. Jeżeli masz ochotę podarować mi swój głos - kliknij w obrazek i zagłosuj.





http://szyciowyblogroku.pl/zgloszenie/adela-szyje/



 Jeżeli masz ochotę oddać swój głos na mój blog możesz również napisać tutaj (klik) dlaczego głosujesz na Adela Szyje, dlaczego lubisz mnie odwiedzać, dlaczego ze mną jesteś.....

23 komentarze:

  1. Najważniejsze, że ostatecznie wyszedł :) Też się namęczyłam z moim pierwszym kominem.Obejrzałam tutka w necie i pomyślałam "prościzna, co tu może nie wyjść?". Aha.... jak widać, całkiem sporo :) Ja jednak poszłam na skróty i po jednej nieudanej próbie poszperałam znowu w necie. Jestem niecierpliwa. Ale też w każde wolnej chwili główkuję jak coś zszyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz....nie wpadłam na to. Jakoś ten komin wydał mi się taki prosty, że nie pomyślałam, aby poszukać informacji w necie. Jakieś kompletne tego dnia miałam zamroczenie:)

      Usuń
  2. Jak szyłam pierwszy też mi chwilkę zajęło jak to się odwraca, żeby było dobrze ;) Skończyło się na jednym pruciu na szczęście. Dlatego też mnie olśniło i stwierdziłam, że to definitywnie temat na tutorial, bo na pewno nie tylko ja mam z tym problem ;) Nie pomyliłam się i wiem, że dużo osób z niego teraz korzysta ;)
    Czasem tak już jest, że te proste rzeczy nas najbardziej męczą, a z kolei te skomplikowane szyje się raz dwa i po problemie.. :)
    Cieszę się, że Ci się udało i jesteś zadowolona, bo wyszedł bardzo ładny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, ja u Ciebie chyba ostatnio czapeczkę podpatrzyłam a komina nie. Temat na tutorial jest to bez dwóch zdań i sama mam postanowienie, że takowy stworzę, bo taki z pozoru prosty komin potrafi nieźle dać w kość:)
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. MamaMi świetnie to pokazałaś na pewno pomogłaś wielu szyjącym :)

      Usuń
  3. Też mi się to przytrafia : ). Pewność siebie już nie raz mnie zgubiła : ). Pomimo przygód jakie Cię na tą okoliczność spotkały komin jest przepiękny : ))). Ale powiem Ci,że ta wersja na bardzo chudą szyję też zacna bo od razu wyobraziłam sobie żyrafę w adelowym kominie : ). Pozdrowionka serdeczne : ).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihihi, tak, myślę, że te serduszka niezwykle gustownie prezentowałyby się na żyrafie:)

      Usuń
  4. Pocieszyłaś mnie-komin to jedna z pierwszych rzeczy jaka uszyłam i też miałam problem jak go odwrócić, żeby było ok :) oj namęczyłam się, namęczyłam ale w końcu o radę zapytałam wujka Google :D

    OdpowiedzUsuń
  5. No to mnie teraz nastraszyłaś! :) Mam zamiar uszyć sobie wiosenny komin i byłam święcie przekonana, że to takie proste... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Siadając do maszyny byłam przekonana, że to jest proste:) Ba! Nadal tak twierdzę:) Zabrakło mi tylko troszkę pokory i pomyślenia przed rozpoczęciem szycia:) Próbuj - na pewno dasz sobie radę a w razie czego pisz, podpowiem.

      Usuń
  6. Hehehe jak bym czytała swoją historię :) Też kiedyś szyłam komin, a w zasadzie to trzy. Pierwszy wyszedł, drugi wyszedł aaa to i trzeci machnę raz dwa .... aha... akurat... tak samo prułam i zszywałam, prułam i zszywałam i prułam i dumałam i nie wiem co, źle robiłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))) Dlatego twierdzę, że rzeczy z pozoru łatwe wcale takie być nie muszą :)))) Teraz już wiem, że nie jestem osamotniona w doświadczeniach w szyciu komina. Pozdrawiam

      Usuń
  7. Komin świetny! Lekcja pokory również ;) Ja sama taką zaliczyłam, chociaż podczas szycia zupełnie innej rzeczy. Ale masz rację co do tego, że czasem ona się przydaje. Jak stworzysz tutka, chętnie skorzystam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tutek będzie na pewno, tylko na razie muszę zakończyć tworzenie mojej pracowni, abym mogła na dobre zasiąść do maszyny :)

      Usuń
  8. Och ileż to razy, rzeczy z pozoru proste okazują się najtrudniejsze.. :) Najważniejsze, żeby tak jak Ty szanować i doceniać nawet takie chwile i wyciągać z nich naukę :) Komin wyszedł śliczny!
    Ściskam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ileż fantastycznych nowych rozwiazań przy okazji jednego niewinnego komina ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Czasami tak właśnie się dzieje ,że z pozoru proste rzeczy...okazują się trudnymi)
    Najważniejsze ,że dałaś radę , ja pewnie bym w końcu dałabym za wygraną , ponieważ maszyna i ja to dwie różne bajki;))
    Pozdrawiam)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z tych upartych - jak się za coś biorę, a wiem, że jest to w zasięgu możliwości to tak długo próbuję aż wyjdzie. Nie zniechęcam się zbyt łatwo :) Twoja bajka to inna bajka, ale równie piękna - byłam, zaglądałam, podziwiałam.

      Usuń
  11. Mnie w moich kominach - łączenia wyszły jakoś od razu prawidłowo.. ale! za to pierwszy wyszedł zdecydowanie za krótki(!) .. także zawsze jest COŚ ;)
    ale w końcu bez prucia nie ma szycia ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękny komin, pieknie dobrane materiały :)
    Jestem laikiem, szyłam jako dziecko, teraz próbuję na nowo sił jako już dorosła ;) Pierwsze prucie było na pozornie łatwej czapce, o kominach słyszałam że są trudne wbrew pozorom, jakież było moje zdziwienie jak moje wyszło mi w kilkanaście minut od razu super. Ale znalazłam super tutorial, który pokazał jakże łatwo to można uszyć bez kombinowania :) Polecam https://www.youtube.com/watch?v=v0_JZaARax0

    pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń

Zaangażowałam się w 100% tworząc ten post. Teraz czas na Ciebie, bo przecież wspólnie tworzymy ten blog, choć ja nim administruję. Będzie mi niezwykle miło, jeżeli:

a) zostawisz komentarz pod wpisem - każde Twoje słowo to dla mnie cenna wskazówka i sygnał, że jesteś ze mną
b) polubisz mój profil na FB - dzięki temu będziemy w ciągłym kontakcie
c) możesz mnie śledzić na Instagram i Pinterest, gdzie oprócz szyciowych tematów pokazuję troszkę mego prywatnego życia, ale uprzedzam - nie robię tego zbyt często (brak odpowiedniej ilości czasu)

Jeżeli ten wpis uważasz za cenny, podziel się nim proszę ze znajomym, udostępnij na swoim profilu w mediach społecznościowych.

TOP