maja 11, 2014

Perfekcyjna klapa...czyli bluzka, co spodniami się stała:)

Od kilku dni planowałam, że w końcu spróbuję uszyć coś innego niż pościel torebka, poszewka, itp.

Po wpisie o tym jak nauczyć się szyć (tutaj) pomyślałam, że powinnam być uczciwa wobec wszystkich i siebie...Pomądrowałam się, pomądrowałam się jak to nauczyć się szyć a sama nigdy nic ubraniowego nie uszyłam, poza jakimiś nieudolnymi próbami stworzenia fartuszka dla córki (tutaj) i sukienki (tutaj). Nabrałam wieeeelkich chęci:) Przewertowałam wszystkie gazetki z wykrojami, które mam w domu (niewiele), zakupiłam dodatkowo dwie nowe i już wiedziałam, co chcę uszyć. Wybór padł na bluzkę z dzianiny - taką idealną na ciepłą wiosnę i wczesne lato. Trzy dni biegałam po mieście w poszukiwaniu odpowiedniego materiału w odpowiedniej cenie.

Znalazłam takie oto cuda za niecałe 6-7 PLN za metr (tzw. końcówki).
Wybrałam model do uszycia, odrysowałam wykrój....dwa razy...Za pierwszym jakoś mi się zmiksowało i przerysowałam linie z dwóch różnych wykrojów:) Druga próba była bardziej udana, ale z ręką na sercu przyznaję, że odrysowywanie wykrojów to nie jest to, co lubię. Nie lubię! Wycięłam to, co przerysowałam, wzięłam do łapek opis szycia i.....zostałam położona na łopatki. Wiecie co tam było napisane? To, właśnie to:
Zszyć ramiona i boki. 
Zszyć przedni i tylny szew środkowy odszycia podkroju szyi oraz ramiona. 
Zszyć brzeg podkroju szyi z odszyciem i przestebnować na szer 1cm.

Dzięki Ani, która na Facebooku objaśniała mi wszystkie niezrozumiałe pojęcia oraz tłumaczyła co i jak powinnam zszyć, żeby wyszła bluzka, zabrałam się za wykrawanie z materiału.W międzyczasie dokształciłam się jeszcze w internecie, że krojenie dzianiny będzie łatwiejsze, jeżeli podłożę pod nią jakiś inny materiał, żeby dzianina się nie ślizgała. Tak zrobiłam. Wykroiłam, ale wycinanie z bawełny pościelowej a z dzianiny....to jest różnica.

Usiadłam z tymi wyciętymi kawałkami materiału, wzięłam je w ręce. Zaczęłam składać, szpilkować, wymyślać. Niby coś tam powstało na kształt bluzki. Odpięłam wszystko i zabrałam się za szycie wg kolejności opisanej w instrukcji. Jedno do drugiego, drugie do pierwszego...pauza...dalej ani rusz...Przykładam, zmieniam, próbuję z lewej, próbuję z prawej...To nie dla mnie!!!! No nie rozumiem, nie wiem, nie pojmuję....Perfekcyjna klapa:)

Po kilku próbach, zgodnie z zasadą, którą sama opisałam tu, odkładam wszystko, co nie idzie i z czego miała powstać bluzka a zabieram się za spodnie. Dresowe spodnie. Dla Synka. Wydawały mi się dużo prostsze do uszycia niż bluzka.....

Wykroju brak, ale mam spodnie, które teraz nosi a krótkie się robią. Sklejam kartki, aby powstała jedna na tyle duża, abym mogła odrysować aktualne spodnie. Spodnie na pół, odrysowanie, prostowanie odrysowanych linii. Już miałam ciąć, kiedy przypomniałam sobie, że warto byłoby dodać jakieś zapasy na szwy i podwinięcia. Dodaję.....ale stwierdzam, że za dużo dodałam i spodnie będą mocno za duże.


Kolejne linie powstają. Mierzę syna, mierzę mój rysunek, wprowadzam poprawki. Jest! Mój pierwszy prawie własnoręcznie wykonany wykrój:) Taka twórcza praca bardziej mi odpowiada niż odrysowywanie z gazetowej plątaniny linii. Ciekawe czy coś z tego będzie?

Wycinam mój szablon, koryguję tam, gdzie troszkę krzywo. Przykładam szablon do materiału, wycinam. Zadowolona jestem niesłychanie:) Czas na szycie:)

Zszywam, stebnuję, zszywam, pasuję do siebie, zszywam. Spodnie mają kształt spodni. Szybka przymiarka, zaznaczenie docelowej długości nogawek. Podwijanie, przeszywanie, tworzenie tunelu na gumkę w pasie.


Gumka w spodnie i tadaaaaam! Są! Ciekawe czy będą pasować i leżeć jak powinny?

Syn dzielnie znosi moje baczne oglądanie, czy aby na pupie się nie marszczą, czy nogawki nie za długie, nie za krótkie. Stoi, ja oglądam i....pękam z dumy. Moje pierwsze spodnie dresowe. Moje, sama je uszyłam i prawie sama skonstruowałam. Już wiem, że spodnie mogę szyć...te dresowe:)

Aaaa i nawet aplikację welurową naszyłam na nogawkę. A co:)

Wszystkie przeszycie od prawej strony przestebnowałam, bo jakoś tak bardziej "rasowo" wyglądają te spodnie. Szyło mi się niezwykle przyjemnie dresówkę, choć miałam z nią do czynienia po raz pierwszy. Bałam się czy dam radę bez owerloka, ale bez problemu poszło. Brzegi obrębiałam ściegiem owerlokowym. Nie mam stopki dedykowanej do tego ściegu, więc radziłam sobie zwykłą. Stopka jednak do ściegu owerlokowego pojawi się u mnie już niedługo - to wiem:) Owerlok też by mi się przydał.....ale nie narzekam....spodnie od wewnątrz wyglądają schludnie i ładnie. Jak na pierwszy raz jestem mega zadowolona i niezwykle dumna sama z siebie.

Spodnie pasują jak ulał - jak model się zgodzi to pstryknę kilka zdjęć i pokażę jak leżą. Na razie musicie uwierzyć na słowo, że jest ok:)


















A bluzka? Do bluzki usiądę raz jeszcze, ale chyba bez zaglądania w instrukcję, której nie rozumiem. Improwizacja to jest to, co jest mi bliższe, z czym czuję się lepiej...Ciekawe czy ta metoda przyniesie kiedyś efekty w postaci bluzki...bo, że usiądę do niej ponownie to pewne:) Nie poddam się tak łatwo.

A teraz szczerze proszę - jak oceniacie moje spodnie? Co powinnam przy następnych poprawić, zmienić, skorygować? Spójrzcie fachowym okiem i piszcie proszę samą prawdę. Ja nie jestem z tych, co się obrażają:)




46 komentarzy:

  1. Pięknie uszyte :) Bluzka też Ci na pewno wyjdzie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Z bluzką kiedyś na pewno dam radę, ale na razie...hm...za trudne

      Usuń
  2. Wow, spodnie rzeczywiście po mistrzowsku wykończone. Nie mogę wyjść z podziwu, jak równiutko to wszystko poprzeszywałaś i popodwijałaś... gratuluję! A na modelu pokażesz? :)
    Bluzką się nie przejmuj - pomyśl,że jak przez nią przebrniesz, to potem będzie tylko łatwiej, jakoś zaskoczysz z rozumieniem opisów i generalnych zasad, jak to robić. Trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy po mistrzowsku? Chyba nie:) Dziękuję jednak za takie uznanie:) Model nie wyraża zgody na fotki, ale jak przekonam:) O bluzce na razie nie myślę:)

      Usuń
  3. Świetne wykończenia, jestem po wrażeniem dokładności - super wyszły Ci te spodnie. Czasem zastanawiam się, czy ty na poważnie pytasz, co poprawić? Nic nie poprawiać! A bluzka...następnym razem się uda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na serio pytam. Uszyłam jak mi się wydawało, że powinnam, nie wiem czy dobrze czy źle...to, że wyglądają to jedno, ale mnie interesują tez te techniczne aspekty, więc dlatego pytam:) Cieszę się, że podobają Ci się moje dresowe spodnie:) Pozdrawiam

      Usuń
  4. Haha, boszzz.. to przykładanie, przewracanie, odwracanie, czytanie milion razy jednego zdania - znam to! ;-))
    Bluzka-klapa - luzik, odleży swoje, przetrawisz i nagle uszyjesz, zobaczysz.
    A o spodniach to się nie będę powtarzać, bom już napisała w Twoim wątku ;-) Gratulacje dla pierwszego ciucha!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:)))))) Czytałam - odpisałam:))) Kiedyś chciałabym uszyć sobie taka bluzkę jaką Ty popełniłaś....

      Usuń
    2. Hmm.. sensie, że bluzę dresową? Bo ja na blogu nie pokazywałam bluzek.... ;-))
      Kiedy już się zabierzesz - służę radą w miarę skromnych możliwości :-)

      Usuń
    3. Bluzę miałam na myśli a bluzka napisałam:) Chętnie skorzystam z doświadczeń jak przyjdzie kiedyś taki dzień, że chęć na bluzę przyjdzie:) Dzięki

      Usuń
  5. Jestem zachwycona. Jeśli miałabym coś sugerować, to skorzystanie z gotowego wykroju. Odrysowywanie ze spodni już uszytych może nie być dokładne. W końcu trudno je tak "spłaszczyć", by nie pomylić kąta pod którym biegną linie. Zwłaszcza dotyczy to dzianiny. Ja sama na razie dzianin nie szyję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)))) Gotowy wykrój to na pewno lepsza opcja niż tworzenie czegoś własnoręcznie. Mam tego świadomość:) O tworzeniu własnych pojęcie mam takie jak o szyciu ubrań, czyli żadne, ale kto nie ryzykuje....
      Ja dzianin też nie szyję - to był pierwszy raz.

      Usuń
  6. Spodnie pięknie uszyte! Perfekcja w każdym calu :-). Bluzka też tak będzie, tylko musisz podejść do niej ze spokojem i po swojemu :-) Dzięki, że o mnie wspomniałaś :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dziękuję za wsparcie i sporo cennych rad. Myślę, że kiedyś jak zrozumiem jak uszyć tę bluzkę to będę śmiać...
      P.S. Wstyd przyznać, ale nie wiedziałam, że Ania to Ty:) Wybaczysz?

      Usuń
  7. ja jeszcze niczego nie szyłam z wykroju, domyślam się, że byłaby to dla mnie czarna magia ;)
    ale jedną, czy dwie Burdy sobie kupiłam ;p

    spodnie bardzo udane, równiutko, że Hej! bardzo mi się podobają, szczególnie, że sama gustuję w dresówkach :)
    i trzymam kciuki za bluzkę, nie poddawaj się :))))
    buziaki!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karola, czarna magia to mało powiedziane. Widziałaś tę plątaninę linii na arkuszach z wykrojami? Przerysowanie tej odpowiedniej to już mega zadanie:)
      Z bluzką się nie poddaję, ale daję sobie czas...
      Buźka

      Usuń
  8. Gratuluję pierwszego ubrania ! Pierwsze koty za płoty. Ale odważna jesteś - dzianinę sobie na warsztat wrzucić tak z marszu :))) A teraz pytanie - czy mi się wydaje, czy nie - nogawka ma jeden podkrój tylko?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to mnie masz:) Czy nogawka ma jeden podkrój tylko? Nie wiem....nie wiem, co to jest podkrój....Masakra, muszę się dokształcić:)))

      Usuń
    2. Podkrój to ten "dziubek" co ląduje w kroku ( bez podtekstów proszę ;))

      Usuń
    3. Hm...dziubek mam...jeden...A powinny być dwa?

      Usuń
    4. Jeżeli nogawka jest robiona z jednego kawałka materiału - to są wtedy dwa ( "dziubki" powoduja, że spodnie mają przód i tył ( więcej miejsca na pupę).Jeżeli nogawka jest robiona z dwóch kawałków materiału - to wtedy ma jeden dziubek.ale za to każdy z dwóch kawałków ( na jedna nogawkę) ma dzióbki na innych poziomach. Stąd moje pytanie - bo nie widziałam na zdjęciach czy szyłas z jednego kawalka czy z dwóch.
      Dziubki powodują, że spodnie są po prostu wygodniejsze.

      Usuń
    5. U mnie nogawka robiona była z dwóch kawałków materiałów i po zszyciu miała jeden dziubek. Nie rozumiem tylko dlaczego piszesz, że te dwa kawałki mają dziubki na różnych poziomach? Nie zauważyłam...U mnie nie zauważyłam....
      Albo zwyczajnie nie rozumiem, co piszesz:) Jak zaczynają się techniczne sprawy to wysiadam:))) Ja jak szyję to pełna improwizacja i robię jak mi w duszy gra, intuicja podpowiada, jak pasuje, itp:) Pewnie dlatego tak trudno mi uszyć coś z instrukcji....

      Usuń
    6. Moje spodnie na moje oko mają przód i tył:))))

      Usuń
    7. No to albo masz tzw. fuksa debiutanta albo talent, z naciskiem na to drugie. Tak, to TALENT! :D

      Usuń
    8. ;)))
      Dobra - juz wiem jak to wytłumaczyć.Weź swoje spodnie.Najpierw złóż je na pół tak żeby rozporek był schowany ( czyli tyłem spodni na wierzch).I obejrzyj jak daleko wystaje podkrój na pupę. A teraz złóż je inaczej - tyłem spodni do środka, a rozporek na zewnątrz. I sprawdź teraz jak wystaje podkrój.Inaczej, prawda? To właśnie efekt tych dziubków na wykroju - jedne są bardziej wystające ( to te na tył spodni) a drugie mniej ( to te na przód).

      Usuń
    9. U mnie by się zgadzało, z tyłu mam osobiście więcej niż z przodu ;P
      Carolina&Adele, fajny z Was tandem instruktorek, prawie mi się przyśnił cudowny sen, że uszyłam spodnie...:)

      Usuń
    10. Aaaaa, teraz to rozumiem:) I powiem Ci tak....u mnie był jeden dziubek:) Zarówno na przód jak i na tył. Nie wiedziałam, że powinny być dwa. Machnęłam jeden szablonik i z niego wycięłam wszystkie kawałki spodni. Kiedy składam teraz te spodnie wg Twojego opisu rzeczywiście po złożeniu podkrój jest taki sam. I czegoś się nauczyłam:) Dziękuję:)
      Najlepsze jednak jest to, że jak trzymam spodnie rozłożone w rękach przodem do siebie to wyraźnie dziubek z kroku "idzie" do tyłu i rysuje się, gdzie przód a gdzie tył spodni:)))

      Usuń
    11. Czyli kwestia "dziubków" rozwiązana.Ekstra!

      Usuń
    12. Justynko - Rudolfinko - Ty nie śnij tylko szyj:) Przynajmniej będziesz już wiedziała, że mają być dwa dziubki a nie jeden jak u mnie:) Ja kolejne spodnie zrobię z dwoma dziubkami. Fajnie, że Carolina zechciała się podzielić taką techniczną wiedzą, bo sama bym nigdy na to nie wpadła.

      Usuń
    13. Dziubki zostały przeze mnie opanowane:)))) Szycia z jednym dziubkiem już uskuteczniać nie będę:)))

      Usuń
    14. A wiecie, te dzióbki rzeczywiście są widoczne w rozciągniętych spodniach dresowych...;-)
      Ja popróbuję, ale nie mam takiego małego modela - z małym zawsze mniejsze straty w materiale ;)
      Dziewczyny, jedno wiem - z Wami tu nie zginę! :D

      Usuń
    15. Ja właśnie skrupulatnie oglądam dwie pary "fabrycznych" spodni dresowych syna...rzeczywiście po złożeniu w jedną i drugą stronę te podkroje są różne (ha, fachowo już się wypowiedziałam), ale od wewnątrz różnicy jakiejś nie zauważam...Choć widzę, że w pasie przód jest troszkę niżej od tyłu a u mnie jest równo....

      Usuń
  9. O żesz, jakżeś to zrobiła?!?!?! :D Nieskończenie perfekcyjne! A te stębnówki i aplikacja, zawsze zastanawiam się, jak to technicznie wykonać, bo te nogawki takie wąskie... Wolne ramię w maszynie czy jak? Naprawdę udany chrzest odzieżowy, idziesz na mistrzostwo! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to to fakt - Adela jak już szyje to klękajcie narody...Nic nie tańczy, nie zsuwa się.

      Usuń
    2. Aplikacja naszyta jeszcze przed zszyciem nogawek, więc.....nie takie trudne a efekt taki, że aplikacja troszeczkę za nisko:) ale tylko troszeczkę:) Stebnówki - też nie było problemu, bo są na bokach oraz przodzie. Kiedy zszyłam to od razu stebnowałam. Wolne ramię mam, ale jakoś nie używałam.... Hm...i pewnie się okaże, że nie w tej kolejności zszywałam co powinnam, hehehe:)

      Usuń
    3. Haha, kolejności to ja Ci na pewno nie wytknę, bo nic a nic się nie znam i jestem teraz cała w kompleksach :(

      Usuń
    4. Kochana, ja też się nie znam:) Kompleksy odkładaj na bok, nie ma potrzeby się w nie wpędzać. I po co?:) Powiem Ci, że szyłam tak. Zszyłam podkrój jednej nogawki (dowiedziałam się od Caroliny Creates, że to miejsce, gdzie jest dziubek) i po zszyciu przestebnowałam. Moja nogawka składała się z dwóch kawałków. Potem drugą nogawkę tak samo. Powstały dwa kawałki, które ułożyłam prawą stroną do prawej. Każdy kawałek wyglądał tak, jakbyś miała przód i tył spodni z dwoma nogawkami. Przeszyłam zewnętrzne boki nogawek. Po rozłożeniu przestebnowałam. Na koniec zszywałam wewnętrzną część spodni (od wewnątrz nogawki). Tu miałam plan stebnować, ale tego nie zrobiłam, bo od środka to stebnowanie nie było potrzebne. Teraz sobie myślę, że akurat jakbym miała w planie to stebnować to rzeczywiście byłby już problem.

      Usuń
  10. I życie/szycie stało się prostsze! :D
    Teraz prawie rozumiem, a wcześniej pochwaliwszy stębnówki, teraz czas podziwiać, że wszystko tak ładnie się spotyka: szew ze szwem, dzióbek do dzióbkiem - kolejność musiała być jedyna słuszna, skoro wyszedł taki ładny i -co najważniejsze- dobrze nosząc się spodzień :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pełen podziw. I oczywiście Gratulacje ! Wyszły ślicznie i te stebnówki ,ach robota rewelka!

    OdpowiedzUsuń
  12. Gratuluję :) Spodnie wyszły super:) Nie moge się napatrzeć na to równiutkie wykończenie i przeszycia:) Podziwiam tym bardziej, że ostatnio sama, po raz pierwszy wzięłam się za spodnie dla mojego szkraba i wylądowały w koszu :/ Każda nogawka żyła swoim życiem :P Nic mi się w nich nie zgadzało:) Ale nie poddam się tak łatwo:)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oliwkovo - trzeba było nie wyrzucać tych spodni. Zawsze je można przerobić na...kosmetyczkę:) Dziękuję i cieszę się, że Ci się podobają moje dresówki:) Nie poddawaj się. Nie zawsze wszystko wychodzi, mnie również. Bluzka, którą chciałam uszyć też leczy i czeka....:) Powodzenia

      Usuń
  13. Chyba dla mnie już za późna pora, bo dalej nie kumam tych dziubków... ;) Jutro muszę przeczytać to wszystko jeszcze raz. Jeśli chodzi o Twoje spodnie, to klękajcie narody :) moje się do tego nie umywają (nie wiem jakie miały dziubki, ale wszystkie 6 par ma przód i tył - nie tylko umowny ;) ), a co najgorsze, mimo tego, że tyle się ich naprodukowałam i tak wyglądają gorzej niż Twoje...
    A teraz w kwestii bluzki... opis zaleciał mi trochę Burdą ;) nie wiem jak inni, ale ja ni hu hu nie jestem w stanie nic z tej Burdy uszyć. Począwszy od tabeli rozmiarów - mogę się 100 razy zmierzyć, wpisać się idealnie w jakiś ich rozmiar, przerysować wykrój (to mi akurat wychodzi :D), a potem w takiej np. sukience i tak wyglądałabym jak w worze pokutnym, bo jest o 3 rozmiary za duża :( Opisy najprościej w świecie ignoruję, bo moje czytanie ze zrozumieniem nie jest w stanie tego pojąć.
    Wracając do głównego wątku - Twojej bluzki ;) - niech Cię dzianiny nie straszą. Przy rozkładaniu materiału do cięcia zamiast go "rozprasowywać" ręką jak zwykłe bawełny, ja zawsze go rozklepuję. Patent zasłyszany i sprawdzony :) No i nie trzeba mieć niczego pod spodem. W kwestii szycia - igła do dzianin to podstawa, no i przydaje się też fizelina do podklejenia brzegów - dzięki temu się nie naciągają i nie rolują przy szyciu, i można to zrobić równo. No i oczywiście jakiś ścieg elastyczny, bo inaczej wszystko popęka. Wiem, że pewnie wypisałam same oczywiste oczywistości i jeszcze o czymś zapomniałam (albo czegoś nie wiem), ale tak wygląda moje totalnie nieprofesjonalne szycie dzianin :) Zatem jeśli mi się udało, to Tobie może to wyjść tylko lepiej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, dziękuję za tyle cennych rad. Może one i oczywiste są, ale dla mnie bardzo cenne:) Ja pojęcia o wielu rzeczach jeszcze nie mam, więc te oczywistości dla mnie nie zawsze takie oczywiste są:) Dzięki

      W kwestii bluzki - Burda to akurat nie była, ale opis tak samo niezrozumiały dla mnie jak z Burdy:) Myślę, że są to czasopisma dla tych , co pojęcie mają a nie dla takiej "zieleniny" jak ja...pewnie w Burdzie nikt nie przewidział, że osoba, która szyć nie potrafi za szycie się weźmie i to na dodatek ciuchów:) Ja chyba opisy też zacznę ignorować:)))) Muszę jednak wiedzieć co i jak ze sobą zeszyć, aby przynajmniej efekt finalny zbliżony był do tego gazetowego....

      Jest mi niezmiernie miło, że moje dresowe portki Ci się podobają. Jestem przekonana, że Twoje są udane.

      Usuń

Zaangażowałam się w 100% tworząc ten post. Teraz czas na Ciebie, bo przecież wspólnie tworzymy ten blog, choć ja nim administruję. Będzie mi niezwykle miło, jeżeli:

a) zostawisz komentarz pod wpisem - każde Twoje słowo to dla mnie cenna wskazówka i sygnał, że jesteś ze mną
b) polubisz mój profil na FB - dzięki temu będziemy w ciągłym kontakcie
c) możesz mnie śledzić na Instagram i Pinterest, gdzie oprócz szyciowych tematów pokazuję troszkę mego prywatnego życia, ale uprzedzam - nie robię tego zbyt często (brak odpowiedniej ilości czasu)

Jeżeli ten wpis uważasz za cenny, podziel się nim proszę ze znajomym, udostępnij na swoim profilu w mediach społecznościowych.

TOP