czerwca 22, 2014

Powtórka z rozrywki - słoń po raz drugi....i wypełnianie Adeli uszytków stało się prostsze:)

Osiem miesięcy później.....Tak, tyle czasu minęło od chwili, kiedy uszyłam swojego pierwszego słonia (pisałam o nim tutaj). Słonia - przytulankę. Tamten słoń to była jedna z pierwszych rzeczy, jakie uszyłam. Od października 2013 roku sporo czasu minęło, dużo pewniej czuję się przy maszynie...

Wtedy ze słonika byłam bardzo zadowolona, dumna, mimo tego, że szwy się troszkę rozchodziły, że twardy wyszedł...... Zresztą do dzisiaj stoi obok maszyny i kiedy na niego spoglądam to się wzruszam:) Taka sentymentalna ja....:)


Nowy słoń powstał w wersji bardziej chłopięcej - uszy ma w niebieskiej tonacji. Jak dla mnie może być i dla dziewczynki, ponieważ wzór w kwiatki jest na tyle neutralny, że aż uniwersalny. Moje dzieci stwierdziły, że teraz są dwa słonie - brat i siostra - tak, jak oni. Nowy słoń i nowe doświadczenia, z którymi chcę się z Wami podzielić.

Przede wszystkim nie rozchodzą się szwy! Poprzedni słoń szyłam moim starym, kapryśnym Łucznikiem, tego nowego na maszynie Silvercrest. Ustawienia maszyny podobne - ścieg prosty, gęstość ściegu na 2. Myślę, że maszyna ma znaczenie......

Różowe uszy słonia wypełniłam 1cm pianką a niebieskiego 1cm owatą. Jak dla mnie owata lepiej spełnia swoją funkcję w uszach słonia:) Przede wszystkim dlatego, że jest bardziej miękka, plastyczna i nie odznaczają się brzegi. Przy piance uszy są sztywniejsze, miękkie, ale mniej przytulne. Jestem za wypełnianiem uszu słonia owatą. Zdecydowanie tak:)

Zmieniła troszkę metodę zszywania słonia. Kolejność została jakby ta sama, jednak wprowadziłam kilka elementów, których nie było wcześniej - przestebnowałam uszy na brzegach oraz linię wszycia uszu do ciała słonia. Jak dla mnie efekt zdecydowanie lepszy od poprzedniego.

I kolejna, dla mnie najważniejsza i najistotniejsza sprawa - wypełnienie słonia. Poprzedniego wypełniałam ścinkami owaty. Dało się, ale słoń wyszedł dosyć twardy a samo wypełnianie do łatwych nie należało. Ścinki owaty są mało plastyczne i umieszczenie ich np. w wąskim tunelu trąby nie było lekkie i przyjemne. Ponadto, ścinki owaty podczas wypełniania zbijały się w jedną zwartą masę co sprawiało, że powstawały wybrzuszenia, które musiałam niejako "rozbijać" wewnątrz, aby zniwelować brzydkie efekty wizualne po zewnętrznej stronie słonia. Już wtedy pokazując słonia pisałam o tym, że ścinki owaty to nie jest to, co lubię i polecam. No, ale wtedy takie miałam możliwości, takie wypełnienie zastosowałam, jakie miałam. 

Niebieski słoń został wypełniony delikatnością, puszystością, sprężystością - kulką silikonową. Wypełnienie marzenie - polecam każdemu. To moje pierwsze spotkanie z kulką silikonową i już jestem w niej zakochana:) Kulka, jaką zastosowałam, ma ok 0,5cm średnicy. Jest mega sprężysta, więc wypełnianie nią nawet tak wąskiego tunelu jak trąba słonia nie było problemem. Przy okazji jest bardzo delikatna i przyjemna w dotyku, jak puch.....Słonik po wypełnieniu jest mięciusieńki, delikatny, lekki, puszysty, przyjemny. Taki...taki....do przytulenia:) Kulka silikonowa od dzisiaj na stałe zagości w moich uszytkach, które wymagają wypełnienia. Niestety ścinkom owaty mówię stanowcze nie. Owata tak, ale w całości w miejscach, które takiego wypełnienia potrzebują. Zostałam fanką kulki:) A Wy? Jakie macie doświadczenia z wypełnianiem uszytków? Znacie kulkę silikonową czy może używacie innych wypełniaczy?

Oto słoń w całej krasie:) Nie wydłużyłam trąby, choć taki plan był po uszyciu pierwszego egzemplarza, ale dzisiaj już takiego zapotrzebowania nie było:)

Pozdrawiam i miłej niedzieli życzę.





13 komentarzy:

  1. Ja do tej pory jako wypełnienia moich uszytków używałam poduszek"gosa slan"z ikei,po 3,99za sztukę,sprawdzały się całkiem fajnie.Niestety będac w rzeczonym sklepie tydzień temu,dowiedziałam się,że tych poduch nie ma i już nie będzie,teraz są mniejsze i kosztują po 6,99 za sztukę.Znalazłam właśnie pewną firmę,która sprzedaje kulkę silikonową na kilogramy,14,90za kg,chyba się skuszę,no bo co zrobić?Owatą też kiedyś wypychałam ale wyglądały te stworzenia jakby miały celulit,co nie?Do niektórych rzeczy świetnie też sprawdzały się drobne ścinki tkanin,np.jako częściwe wypełnienie kur niosek:)nic się nie zmarnuje,w przyrodzie nic nie ginie,pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, masz rację z tym cellulitem:) Świetnie to ujęłaś:) Wiem, że można się ratować wkładami z poduszek, ale to jest niezbyt ekonomiczne rozwiązanie....Myślę, że za kilka dni będę miała dla Was niespodziankę z kulką związaną....więc może poczekasz z zakupami?:)

      Usuń
    2. Chętnie poczekam,zresztą chwilowo mam przerwę w szyciu stworzeń,więc zakup wypełnienia nie jest "na wczoraj":)

      Usuń
  2. Moje nieliczne uszytki maskotkowe to owata i też średnie budzi moje zadowolenie. Kulki zachwalasz na tyle, że jak tylko dostanę i będę potrzebować, na pewno wypróbuję. Dzięki!!

    A Słoń prześliczny!!!... ale dorobiłabym mu oczko i uśmiech :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jako "wypychaczka" uszytków kulką i ścinkami owaty zdecydowanie jestem za kulką:) Tobie też polecam. Sama jednak wiem, że jest kulka i kulka.....Niedługo o kulkach napiszę więcej, więc....

      Usuń
  3. A jak z wydajnością kulek? Pytam, bo szyję sporo przytulasów i do tej pory najekonomiczniejsze wydały mi się poduchy z Jyska - te duże "jednorazówki" w poszewce z flizeliny (12,50zł/850g), wsad mają mięciutki i puszysty, więc zabawki wypełniają się równo. Zwykle taka jedna wystarcza na 6-10 maskotek w zależności od rozmiarów i pożądanej miękkości zabawki.
    Zdecydowanie odradzam tanie wypełnienia z allegro - raz się nacięłam i teraz zalegają mi dwa wory czegoś twardego z resztkami nici i ścinkami materiałów.
    Ale teraz to już mam ochotę na kulki! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, to chyba to samo wypełnienie kupiłyśmy...też mam taki wielki czarny worek z wypełnieniem, które miało być och i ach a jest ścinkami owaty...brudne, z nitkami, materiałami....drugie wypełnienie jakie kupiłam jest czyste, ale niestety bardzo sztywne, twarde i też się słabo nadaje. Dopiero kulka, którą teraz używam....rewelacja! Napisze o niej więcej lada dzień, bo warto i tak sobie myślę, że może jakąś niespodziankę uda mi się dla Was przygotować....chciałabym....:)

      Usuń
    2. To pisz, pisz rychło, zwłaszcza o sprawdzonych sprzedawcach kulek i ich wydajności, bo to dla mnie też ważny aspekt. Z jyskowych poduch jestem zadowolona, kupuję je w dużych ilościach i stacjonarnie, to jest dla mnie duży plus, ale jeśli kulki są zdecydowanie lepsze, to chętnie zdradzę dotychczasowe źródełko :)

      Usuń
    3. Oglądałam Jyskowe poduszki i na moje oko i wrażenia "macalne", wkład w tych poduchach to coś innego niż kulka silikonowa.

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Adelo, gdzie te kulki silikonowe kupujesz. Możesz podać adres- jeśli w internecie.
    Szyję różności i potrzebuję je czymś wypychać. Zazwyczaj kupuję w sh wkłady poduszkowe i je piorę przed użyciem.
    pozdrawiam. Behanna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobacz tutaj http://adelaszyje.blogspot.com/2014/06/poczuj-sie-jak-w-niebie.html. W tym wpisie są namiary do producenta kulki. Można u nich kupić bezpośrednio, choć nie sprzedają małych ilości. Trzeba od razu kupić więcej. Dla kogoś, kto sporo wypełnia swoich uszytków to nie problem, ale dla osób, które okazjonalnie to robią...najlepiej zadzwonić, porozmawiać.

      Usuń

Zaangażowałam się w 100% tworząc ten post. Teraz czas na Ciebie, bo przecież wspólnie tworzymy ten blog, choć ja nim administruję. Będzie mi niezwykle miło, jeżeli:

a) zostawisz komentarz pod wpisem - każde Twoje słowo to dla mnie cenna wskazówka i sygnał, że jesteś ze mną
b) polubisz mój profil na FB - dzięki temu będziemy w ciągłym kontakcie
c) możesz mnie śledzić na Instagram i Pinterest, gdzie oprócz szyciowych tematów pokazuję troszkę mego prywatnego życia, ale uprzedzam - nie robię tego zbyt często (brak odpowiedniej ilości czasu)

Jeżeli ten wpis uważasz za cenny, podziel się nim proszę ze znajomym, udostępnij na swoim profilu w mediach społecznościowych.

TOP