listopada 06, 2014

Nowe ubranie na stary fotel, czyli metamorfoza pokoju część 1

Nigdy więcej! Nigdy więcej nie zabiorę się za szycie pokrowca na fotel. Nie wiem w ogóle skąd we mnie zatliła się myśl, że mogłabym go uszyć. Niestety taka myśl się pojawiła. Ba! Nawet nie sądziłam, że ta myśl tak zdominuje moje szyciowe plany, bo planów na szycie w ostatnim czasie pojawiło się mnóstwo. Wszystkie związane z metamorfozą pokoju córki. Nowy kolor ścian, nowy kolor mebli, więc stary fotel nie pasuje. No i ta moja wiara, że mi się uda.....
 Naładowana pozytywną energią nie mogłam się doczekać kiedy usiądę do maszyny i zajmę się szyciem. Malowałam meble córki a myślami byłam już przy maszynie. Machałam wałkiem z farbą i oczami wyobraźni widziałam przepiękne, romantyczne zasłonki na oknach, pastelowe, słodziutkie podusie....elegancki choć nie dystyngowany pokrowiec na fotel i wiele, wiele innych dodatków do nowego pokoju. Kiedy więc etap malowania zakończyłam to wiedziałam, że pierwszą rzeczą, która powstanie do nowego pokoju będzie pokrowiec na fotel.

Tkanina wybrana, dodatki wybrane - nic tylko szyć. Fotel z Ikea, kupiony 10 lat temu, ale wciąż go lubię. Ubranko, które miał wcześniej już się wysłużyło, wyblakło od ciągłego prania i jakiś czas temu wylądowało w śmietniku. Fajnie byłoby jakby miał nowe.....Wiem, można kupić, ale chciałam sama.

Na pierwszy rzut zabrałam się za szycie pokrowca na poduszkę-siedzisko do fotela. Odrysowałam kształt, wymierzyłam, wykroiłam. Nawet wypustkę po obwodzie wszyłam:) Nagimnastykowałam się troszeczkę przy wszywaniu części z zamkiem, bo rogi mi wyjść nie chciały kształtne, ale po kilku głębszych przemyśleniach udało się. Piękny pokrowiec wyszedł:) Ubrałam na poduchę. No cudo! Taki chciałam. Biegnę do pokoju córki, kładę ubraną poduchę na fotel i........Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!

W szale tworzenia,  z radości szycia nie zwróciłam kompletnie uwagi, że prosta część poduszki będzie od przodu, widoczna dla oczu. Nie wiem dlaczego założyłam, że prosta część będzie dolegać do fotela i tam idealnie jest wszyć zamek...No nie wiem....Efekt? Jak kładę poduchę na fotel to widać zapięcie. Nie tak miało być. Wrrrrr!!!

Chwilowe zniechęcenie. Wizja prucia. Nie byłam na to gotowa, więc zabrałam się za szycie pokrowca na sam fotel. Naprawdę wierzyłam, że mając fotel bez problemu uszyję na niego nowy pokrowiec. Szalona ja:)

Proces przygotowania wykroju był na tyle twórczy, że zajął mi jakieś 4 godziny i myślę, że stanowiłby niezły materiał na jakiś film dokumentalny, hihihi. W każdym razie miałam wrażenie, że udało mi się stworzyć wykrój na pokrowiec fotela. Zaczęłam szyć. Kawałek po kawałku. Zaczęłam od pleców i części z zamkiem, bo pamiętałam, że oryginalny pokrowiec właśnie takie zapięcie posiadał. Niby proste. Potem kolejne części sobie doszywałam z tzw. zewnętrza fotela. Na koniec zabrałam się za doszywanie wnętrza. Brakowało tylko części siedziska.

Po doszyciu każdej z części robiłam przymiarkę. Pasowało, więc podbudowana cząstkowym sukcesem szyłam dalej. Przyszedł jednak moment, że miałam uszytą prawie całość. Odpięłam zamek i chciałam nałożyć pokrowiec na fotel. Nie da rady. Jak to nie da rady? Przecież pasowało! Sprawdzam. No nie da rady...Oglądam w lewo i w prawo, z przodu i z tyłu. Właśnie z tyłu....Wrrrrrrrrrrrrr!!!!!!!!!! Zamek! Zamiast zapinać się z góry na dół to mój zapinał się z dołu do góry...Aaaaaaaaa! Byłam zrozpaczona. Poduszka-siedzisko do poprawki, pokrowiec do poprawki. Tyle prucia. Prułam:)

Przymiarka po poprawkach - no teoretycznie pasuje, tylko wnętrze jakieś lekko przykrótkie. Jak doszyję siedzisko to będzie się ciągnęło. Ekspresowy proces myślowy - muszę doszyć większe siedzisko. W tym samym czasie na FB Magda poradziła mi to samo:)  Doszyłam. Przymierzam. Niby jest ok. Zresztą nawet jakby nie było to musi tak zostać, bo przysięgam sił na poprawki już nie miałam.

Poduszki-siedziska już nie poprawiałam, tylko uszyłam nowe z innego materiału. No przyznać się muszę, że nie wyszło idealnie. Na razie jednak jest i być musi, bo czasu kompletnie nie mam na poprawianie. Chęci jakby też mniej. Fotel mnie pokonał:)


Trudne to niezwykle zadanie było, ale:
  • udało mi się jakoś pokrowiec uszyć
  • nawet pasuje
  • lekko się ciągnie na pleckach, ale z tyłu przecież nikt nie zagląda:) - nie wierzę, że to piszę, bo przy mojej skłonności do szycia idealnie to aż niewiarygodne....
  • zrobiłam na przodzie taką niby falbankę, którą pamiętam, że oryginał posiadał
  • doszyłam falbankę na dole, przez co pokrowiec jest bardziej fikuśny i jakoś tam odciąga wzrok od niedoskonałości
  • po umiejscowieniu poduchy-siedziska na miejscu jakoś w całości nawet nieźle się komponuje
  • nie będę więcej szyła pokrowca na fotel:) no, chyba, że zdobędę gdzieś oryginalny wykrój 
 To było cenne doświadczenie....




Czekam na zdobywanie nowych:) Jak zakończę remont to mam zamiar szyć. Dużo szyć:) Zaglądajcie do mnie regularnie.

Wszystkim, którzy wcześniej nie widzieli przypominam o konkursie. Do wygrania podusia lub torba. Czasu coraz mniej. Szczegóły tutaj (klik).

Miłego!


35 komentarzy:

  1. Ale przygody :) mi się wymyślił pokrowiec na sofę, ale jeszcze to przemyśle he he

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, nie sugeruj się moimi doświadczeniami i szyj pokrowiec na sofę:)

      Usuń
  2. a wyszło super i słodko!!!! nikt takiego nie ma, to pewne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mi też bardzo się podoba :) Adela, jak to ona, zawsze daje radę :D Marta W.

      Usuń
  3. groszkowe siedzisko jest urocze, na dodatek szaraczek! ja muszę wreszcie zabrać się za "obszywanie" mojego pokoju bo krzesło a własciwie jeg pokrowiec woła o pomstę do nieba :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyobraziłam sobie ten proces tworzenia wykroju hihi.. No rzeczywiście zadanie niełatwe, ja bym pewnie się za takie nie zabrała. Ostatecznie na zdjęciach źle nie wygląda. Powiem nawet, że wygląda świetnie.
    Ta falbanka bardzo fajnie wykończyła całość

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak źle nie wyszło. Nawet mogę powiedzieć, że wyszło całkiem fajnie. Namęczyłam się jednak bardzo:)

      Usuń
  5. Bardzo ładnie wyszedł Ci ten pokrowiec : ). Zupełnie niepotrzebnie czujesz się pokonana przez fotel ; ). Ja kiedyś uszyłam pokrowce na kanapy,też łatwo nie było ale się udało : ). Z drugiej strony doskonale Cię rozumiem,że możesz mieć mieszane uczucia bo wiesz,że coś tam może nie leży tak jak powinno. Też tak czasem mam,że coś zrobię i cały czas słyszę w głowie ten natrętny głosik: u,ale tam z tyłu albo pod spodem to się marszczy ; ). Nie widzimy tego ale cały czas myślimy,że to tam jest,brr ; ). Ale nie dajmy się zwariować,cudnie jest : ). Pozdrawiam i czekam na więcej : ).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moniko, fotel mnie wymęczył, ale to dlatego, że nie miałam wykroju i musiałam sama kombinować jak ten pokrowiec stworzyć. Nie jest to łatwe zadanie, szczególnie kiedy nie ma się o tym pojęcia i idzie się na żywioł:) Myślałam, że wiedzę konstrukcyjną trzeba mieć tylko do ubrań, dlatego z ochotą wielką się za ten fotel zabrałam, ale....
      Pozdrawiam

      Usuń
  6. Mnie się ten pokrowiec bardzo podoba i już.

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajnie wyszło! Niecierpliwie czekam na resztę elementów metamorfozy pokoju :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się:) Kolejne elementy powstają i się robią:)

      Usuń
  8. łoo jaka historia, ale ważne, że się udało. Fotel w nowym pokrowcu wygląda fantastycznie :).

    OdpowiedzUsuń
  9. Hehe, też mam już kilka swoich "nigdy więcej" :P Jak się człowiek uczy sam szyć to nieraz ma taką wybujałą wyobraźnię, że już wszystko jest w stanie zrobić, a potem tylko prucie i prucie :). Ja szyłam bluzę dla koleżanki i tak naprawdę to nie była jakaś skomplikowana czy trudna, ale na owerloku szyłabym ją pewnie jeden wieczór, a na domowej maszynie? Ponad tydzień :P Nigdy więcej bluzy na domowej maszynie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie mam owerloka, więc domowa maszyna rządzi:)

      Usuń
  10. No powiem, że imponujące. Ja bym się nie podjęła... Wierzę, że straciłaś wszystkie nerwy, ale wielki szacun za efekt końcowy, cierpliwość i fakt, że w ogóle się takiego zadania podjęłaś. Super Ci wyszło.

    OdpowiedzUsuń
  11. A to złośliwy fotel no!
    Zachwyciłam się sówką na podusi :)

    OdpowiedzUsuń
  12. jeju świetnie to wyszło ! :) możesz spokojnie szyć pokrowce, bo nikt nigdy na tyły nie patrzy :D! a przód jest super :)
    i śliczna poducha :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Jesteś mistrzynią :) Ten pokrowiec jest boski :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Efekt jest super. Ja przymierzam się do zrobienia czegoś z rogówką ze sztucznej skóry, która wygląda już bardzo nieciekawie. Nie mam tylko pomysłu jak to ugryźć, żeby wszystko do siebie pasowało i nie wyglądało zbyt wydziwianie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to trzymam kciuki, bo jak nie masz wykroju to....a może nie:) Ja się namęczyłam, ale pewnie dlatego, że nie mam doświadczeń. Teraz już bym się inaczej do tego pokrowca zabrała:)

      Usuń
  15. Marudu marudu a wyszło świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Niestety wyszło trochę tandetnie. Ta różowa falbaneczka zepsuła cały efekt. Ulubione koleżanki nie chciały ci robić przykrości i i piały z zachwytu - w sumie nie było z czego. Sorki za szczerość. Ada

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za opinię :) Każdemu podoba się co innego i ja to szanuję. Twoją opinię również szanuję i cenię. Nie ma powodu, aby przepraszać za szczerość :) Tobie się mój pokrowiec nie podoba, ja jestem zadowolona. Czy to świadczy o tym, że lubię tandetę? Każdy oceni według swoich kryteriów, bo przecież nie zawsze to, co podoba się nam samym spodoba się innym :)

      O ile Twoja opinia na temat mojego pokrowca jest dla mnie cenna, to martwi mnie fakt, że tak jednoznacznie oceniłaś osoby, które wcześniej wpisały swój komentarz pod tym wpisem wskazując, że nie pisały prawdy. Ostrożna byłabym w wysuwaniu takich mocnych słów w kierunku osób, które wyraziły swoją opinię.

      Usuń
  17. Dla mnie super!! Fajnie by było gdybyś podała ile materiału ( ok. ) zużyłaś na ten fotel i jaki mniej więcej szablon udało się wymyślić.
    Sama przymierzam się do uszycia i dorobienia fajnej poduchy, więc każda podpowiedź jest mile widziana :). Cieszę się, że chociaż ktoś ma tyle ikry, że porywa się na coś takiego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo chciałabym podać, ile materiału zużyłam, ale naprawdę nie pamiętam. Ten pokrowiec powstał ponad rok temu i już takich detali nie pamiętam. Jak udało się wymyśleć szablon? Czasami też się nad tym zastanawiam. Byłam bardzo zdeterminowana:) Przykładałam materiał, rysowałam i tak kawałek po kawałku jakoś poszło. Mordercza praca:)

      Usuń
  18. Jestem zainspirowana:). Przed swietami postaram sie o nowe ubranko dla fotela i kanapy. Dziekuje za szczegolowy opis:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Zachecilas mnie do podjecia proby:-) moje zadanie jest znacznie prostsze - chce uszyc obicia do poduch mojego wiklinowego fotela. Wciaz jednak sie zastanawiam czy podolam, bo dopiero zaczelam zabawe w szycie;-)
    Powiedz mi prosze, jakiego rodzaju material zostal przez Ciebie uzyty? Naczytalam sie, ze do obic nadaje sie szenil, ale nie mialam z nim jeszcze do czynienia. Z gory dziekuje za odpowiedz i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja użyłam zwykłej bawełny pościelowej, bo.....taki materiał miałam i na początku drogi szyciowej nie chciałam inwestować w drogi materiał nie mając pewności, co mi z tego wyjdzie.

      Usuń

Zaangażowałam się w 100% tworząc ten post. Teraz czas na Ciebie, bo przecież wspólnie tworzymy ten blog, choć ja nim administruję. Będzie mi niezwykle miło, jeżeli:

a) zostawisz komentarz pod wpisem - każde Twoje słowo to dla mnie cenna wskazówka i sygnał, że jesteś ze mną
b) polubisz mój profil na FB - dzięki temu będziemy w ciągłym kontakcie
c) możesz mnie śledzić na Instagram i Pinterest, gdzie oprócz szyciowych tematów pokazuję troszkę mego prywatnego życia, ale uprzedzam - nie robię tego zbyt często (brak odpowiedniej ilości czasu)

Jeżeli ten wpis uważasz za cenny, podziel się nim proszę ze znajomym, udostępnij na swoim profilu w mediach społecznościowych.

TOP